Pierwszy raz, kiedy pojechałem na Węgry autem, zrobiłem klasyczny błąd: „przecież tam jest taniej, zatankuję i zjem na miejscu, będzie oszczędność”. Skończyło się na tym, że więcej wydałem na stacji przy autostradzie pod Budapesztem niż w dobrej restauracji w Polsce.

Jeśli nie chcesz powtarzać tego scenariusza, ten tekst jest dla Ciebie.

Skupiam się na tym, co realnie zjada budżet:

  • paliwo i przemieszczanie się,
  • jedzenie (market vs „na mieście”),
  • noclegi,
  • usługi i drobne „pułapki turysty”.

Patrzę na Węgry oczami kogoś, kto jedzie autem do Budapesztu, nad Balaton albo do kurortu typu Hajdúszoboszló i chce wiedzieć: czy to się opłaca i gdzie można przyciąć koszty bez psucia wyjazdu.

Co dziś napędza ceny na Węgrzech?

Na forach widzę dwa skrajne opinie: „Węgry są drogie jak Zachód” i „Węgry nadal są tanie, tylko ludzie narzekają”. Prawda jest pośrodku – i mocno zależy od tego, gdzie i jak wydajesz pieniądze.

Na ceny wpływa kilka rzeczy naraz:

  • Inflacja z ostatnich lat – była naprawdę wysoka i widać to w jedzeniu i usługach. Ceny „doszły” do poziomów, które dla Polaków nie są już szokująco niskie.
  • Polityka rządu – węgierskie władze mocno „maczają palce” w rynku paliw. Po burzliwym okresie zamrażania cen i późniejszych skoków, dziś aktywnie pilnują, żeby ceny paliw były mniej więcej w środku stawki regionu. Grożą interwencjami, jeśli stacje za bardzo odlecą. Efekt? Mniej ryzyka nagłych, ekstremalnych skoków, ale też brak „superpromocji”.
  • Podatki w paliwie – akcyza + VAT to ogromny kawałek ceny litra. Ostatnia dwustopniowa podwyżka akcyzy dodała ok. 42 HUF/l, więc nawet gdy ropa tanieje, do starych, niskich poziomów już nie ma powrotu.
  • Turystyka i sezon – Budapeszt, Balaton i typowe kurorty jadą na turystach. Latem ceny potrafią być o klasę wyżej niż w listopadzie w małym miasteczku na prowincji.
  • Lokalizacja w obrębie tego samego miasta – przy Dunaju w Budapeszcie ceny potrafią być x2 względem lokalu trzy ulice dalej. Ten sam kebab, ta sama sieć, inny cennik, bo „tourist hotspot”.

Do tego dochodzi ważna rzecz, o której mało kto mówi:
rok do roku paliwo realnie… potaniało. Pb95 spadło z ok. 614 HUF/l do ok. 575 HUF/l – ok. 6,4% mniej. Narracja jest „wszystko drożeje”, a przy dystrybutorze mamy realny spadek w forintach.

Waluta, karty i przeliczanie „w głowie”

Na Węgrzech rządzi forint (HUF). Euro zobaczysz na tablicach w muzeum, ale przy kasie interesują Cię forinty albo karta.

Czym płacić?

  • Forint (HUF) – podstawowa waluta, w niej są wszystkie ceny paliwa, jedzenia, usług.
  • PLN – zapomnij. Na stacjach paliw i w sklepach nie zapłacisz złotówkami.
  • Euro – czasem przyjmą w bardzo turystycznych miejscach, ale kurs jest boleśnie niekorzystny.
  • Karta – najwygodniejsza opcja. W 2025 r. praktycznie wszędzie zapłacisz kartą, od autostradowej stacji po mały market.

Uwaga na przewalutowanie przy kartach

Terminal często pyta, czy chcesz płacić w PLN czy HUF.
Zawsze wybieraj HUF. Płatność w złotówkach po kursie operatora terminala to klasyczna pułapka – dopłacasz za nic.

Jeśli masz kartę typu fintech (Revolut, Wise itp.) z dobrym kursem, jesteś w domu.

Szybkie liczenie cen

Ustal sobie prosty „kurs w głowie”. Przykład:

  • jeśli 100 HUF ≈ X zł, to:
    – 1000 HUF ≈ 10×X,
    – 500 HUF ≈ 5×X, itd.

Nie ważne, czy przeliczysz dokładnie co do grosza. Chodzi o to, żeby od razu czuć, czy płacisz jak za zboże, czy jest w normie.

Paliwo na Węgrzech 2025: ile naprawdę zapłacisz?

Aktualne poziomy (koniec 2025)

Średnie ceny standardowych paliw:

  • benzyna Pb95 (E5) – ok. 575–580 HUF/l
    (w grudniu ok. 1,49–1,50 EUR/l, czyli ~6,3–6,4 PLN/l),
  • olej napędowy – ok. 585–590 HUF/l
    (ok. 1,51 EUR/l).

Na papierze to drożej niż w Polsce, ale nie przepaść. Co ważne:

  • Pb95 jest minimalnie tańsza niż na Słowacji,
  • ale diesel potrafi być droższy niż słowacki.

Czyli: benzyniak może jeszcze coś ugrać, diesel – niekoniecznie.

Realny koszt baku vs Polska

Przybliżone różnice:

  • 50 l Pb95 – ok. 25 zł więcej niż w Polsce,
  • 50 l ON – ok. 38–40 zł więcej.

Czyli: jeśli jedziesz na tydzień i zatankujesz w trakcie raz, to nie jest to tragedia. Ale przy kilku pełnych tankowaniach w sezonie różnica robi się już zauważalna.

LPG i CNG – taniej, ale…

  • LPG – ok. 0,88 EUR/l (~376 HUF, ok. 3,8–4 zł/l). Na 100 km wychodzi wyraźnie taniej niż benzyna.
  • CNG – ok. 8,76 PLN/kg w przeliczeniu.

I tu wchodzą niuanse:

  • LPG jest tańsze, ale jego dostępność przy autostradach jest słaba.
  • Gaz częściej znajdziesz w większych miastach (Budapeszt, duże aglomeracje) i przy marketach niż przy M1/M7.
  • Łącznie jest ok. 200 stacji z LPG/CNG – jeśli jedziesz gazem, zaplanuj trasę z mapą stacji.

Pro tip: Na forach kierowcy piszą jasno – jeśli masz LPG, tankuj „pod korek” w Polsce, a na Węgrzech szukaj stacji w granicach miast, nie przy autostradzie. Różnica w cenie potrafi być spora.

Stacje przy autostradach vs miasto

To rzecz, o której mało kto wspomina w „uśrednionych tabelkach”:

  • stacje sieciowe przy autostradach są często droższe o 30–40 HUF/l niż:
    – stacje w mieście,
    – stacje przy supermarketach.

Przy 50 litrach masz dodatkowe 1500–2000 HUF różnicy, czyli okolice 20–25 zł – tylko za wygodę tankowania „z trasy”.

Jeżeli nie jedziesz na oparach, często warto:

  • zjechać z autostrady do pobliskiego miasta,
  • zatankować na stacji przy markecie (Spar, Tesco, Auchan).

Stabilność cen – czy będzie kolejny szok?

Po historii z zamrażaniem cen i późniejszym skoku, węgierski rząd mocno podkręcił retorykę: paliwo ma być mniej więcej w środku stawki regionu.
Firmy paliwowe dostają jasny sygnał: „nie odjeżdżajcie z ceną, bo wejdziemy z regulacją”.

Efekt dla kierowcy:

  • mało prawdopodobne są nagłe, ekstremalne skoki,
  • rynek jest spokojniejszy niż 1–2 lata temu,
  • ceny wahają się, ale w stosunkowo wąskim korytarzu.

Do tego dochodzi wspomniany wcześniej fakt: rok do roku Pb95 w forintach jest tańsze o ok. 6,4%. Niby drogo, ale w relacji do własnej historii – lekka ulga.

Jak rozsądnie tankować, jadąc z Polski?

Z praktyki (i własnej, i z forów):

  1. Zatankuj do pełna w Polsce przed granicą.
  2. Na Węgrzech:
    • tankuj tylko tyle, żeby dojechać do kolejnego tańszego kraju lub z powrotem do PL,
    • jeśli musisz wziąć pełny bak – rób to poza autostradą, najlepiej w mieście.
  3. Płać kartą w HUF, unikaj kombinowania z euro na stacji.

Wyjątek:
Jeśli jedziesz z zachodu (de facto z Niemiec czy Skandynawii), dla Ciebie Węgry nadal mogą być „tańsze” paliwowo i usługowo. Dla Polaka ta przewaga znacznie się spłaszczyła.

Tankowanie w praktyce: 24/7, karty i samoobsługa

  • Sieć stacji jest gęsta, zwłaszcza przy głównych trasach i w okolicach Budapesztu, Balatonu.
  • Bardzo dużo stacji działa 24/7, często w trybie samoobsługowym (płatność kartą przy dystrybutorze).
  • W mniejszych miejscowościach zdarzają się krótsze godziny pracy z obsługą, ale dystrybutory z terminalem działają całą dobę.

Podsumowując dla kierowcy:

  • płatność kartą – standard, nie musisz mieć worka gotówki,
  • brak płatności w PLN, euro tylko sporadycznie i po złym kursie,
  • tranzyt przez Węgry – logistycznie prosty, paliwowo umiarkowanie drogi.

Jedzenie: gdzie tanio, gdzie drogo, a gdzie po prostu uczciwie

Restauracje: Budapeszt, Balaton, kurorty

Tu reguła jest brutalna, ale prosta:

  • Budapeszt – centrum / okolice Dunaju
    ceny potrafią być dwukrotnie wyższe niż kilka ulic dalej. Ten sam burger w tej samej sieci, ale z widokiem na rzekę – inna liga cenowa.
  • Balaton – promenada, plaża, molo
    wszystko, od langosza po lody, ma „dopłatę za widok”.
  • Balaton – 5–10 minut w głąb lądu
    nagle robi się normalnie. Lokale, w których siedzą głównie Węgrzy, a nie tylko Niemcy i Holendrzy.
  • Kurorty termalne (np. Hajdúszoboszló)
    same wejścia do kompleksów basenowych mają „cenę premium”, ale knajpy i sklepy poza główną promenadą są często tańsze niż w Budapeszcie czy nad Balatonem.

Ukryte +10–12% w rachunku

W wielu restauracjach znajdziesz na końcu rachunku małą linię: „service charge” 10–12%.
To nie jest napiwek, tylko automatycznie doliczona opłata serwisowa. Informacja bywa w menu małym druczkiem, więc:

  • czytaj dolną część karty,
  • przy płatności sprawdź, czy coś już doliczono,
  • napiwek zostaw tylko, jeśli naprawdę chcesz dać coś ekstra.

Market vs „na mieście”

Jeśli chcesz zejść z kosztów:

  • większe zakupy rób w supermarketach (Spar, Interspar, Lidl, Tesco, Auchan),
  • małe sklepiki, Żabko-podobne sieciówki i stacje paliw traktuj jako „awaryjne”.

Ciekawe zaskoczenie dla wielu Polaków:
w marketach typu Spar/Interspar markowe produkty i gotowe dania potrafią kosztować porównywalnie do cen w krajach zachodnich. Koniec mitu „tani Wschód” – w wielu kategoriach Węgry są bliżej Austrii niż Ukrainy.

Dlatego:

  • bazuj na lokalnych markach i promocjach,
  • drogie, „zachodnie” gotowce traktuj jak fanaberię, nie codzienność.

Podstawowe zakupy – jak nie przepłacać

Plan minimum:

  • raz na kilka dni duże zakupy w markecie (pieczywo, nabiał, warzywa, węgierskie przetwory, coś na śniadanie i kolację),
  • resztę – drobnymi zakupami „po drodze”.

Im więcej posiłków zrobisz sam w apartamencie / na campingu, tym mniej spalisz budżetu w restauracjach z widokiem.

Napoje: kawa, piwo, wino i co „pije budżet”

Kawa

  • Kawa w kawiarni w Budapeszcie jest zazwyczaj:
    – podobna lub minimalnie droższa niż w dużych miastach w Polsce,
    – sporo tańsza niż w centrum wielu zachodnich stolic.
  • W prestiżowych lokalach nad Dunajem dopłacasz za widok, nie za ziarno. Kawa w bocznej uliczce smakuje tak samo, a kosztuje mniej.

Piwo

  • Lokalne lagery w barze – całkiem rozsądne, o ile nie siedzisz w 100% turystycznym miejscu.
  • W modnych dzielnicach Budapesztu i nad Balatonem ceny piwa zbliżają się już do zachodnich.
  • Osiedlowy pub, knajpka „dla miejscowych” – inne stawki, inny klimat.

Wino

Tu Węgry nadal wygrywają:

  • Tokaj, Eger, okolice Balatonu – lokalne wino z karafki ma świetny stosunek jakości do ceny.
  • Kieliszek lokalnego wina potrafi być tańszy niż cola czy importowana marka.

Pułapka „napoje gazowane”

Napoje typu cola, lemoniada, tonik:

  • w turystycznych lokalach często kosztują tyle samo, co piwo,
  • w praktyce bardziej opłaca się:
    – wziąć wodę w sklepie,
    – a w knajpie zamówić wino domu albo lokalną lemoniadę robią od zera.

Transport publiczny i usługi: kiedy auto, kiedy metro, a kiedy fryzjer

Komunikacja miejska i bilety

  • Budapeszt ma rozbudowaną sieć: metro, tramwaje, autobusy, trolejbusy.
  • Bilety czasowe i dobowe opłacają się zdecydowanie bardziej niż jednorazowe, jeśli planujesz więcej niż 2–3 przejazdy dziennie.
  • Bilety miesięczne zaczynają mieć sens przy realnie dłuższym pobycie (ekspaci, praca zdalna).

W mniejszych miastach i kurortach:

  • główną rolę grają autobusy regionalne i pociągi.
  • na krótkie dystanse auto jest wygodniejsze, ale niekoniecznie tańsze, jeśli doliczysz drogie paliwo i parkowanie.

Taksówki

  • Opłacają się przede wszystkim, gdy jedziesz w kilka osób na krótkim dystansie.
  • Na trasach między miastami taniej wyjdą pociągi / autobusy dalekobieżne.

Usługi: Budapeszt vs prowincja

To jest coś, czego nie widać w cenniku paliwa, a mocno czuć w portfelu przy dłuższym pobycie:

  • fryzjer, mechanik, drobne remonty, usługi domowe
    w Budapeszcie ceny potrafią być o 30–50% wyższe niż w mniejszych miastach.
  • Dla Niemca czy Szweda nadal bywa „tanio”.
  • Dla Polaka – już nie jest to poziom, który wbija w fotel; przewaga cenowa względem Polski się mocno skurczyła.

Jeśli więc przyjeżdżasz na Węgry „za usługami” (dentysta, fryzjer, kosmetyczka), coraz częściej okazuje się, że w Polsce zrobisz to porównywalnie lub nieznacznie drożej, za to bez kosztów dojazdu.

Noclegi: gdzie śpisz, tam zostawiasz największe pieniądze

Krótkie porównanie:

  • Budapeszt – centrum:
    – najwyższe ceny hoteli i apartamentów,
    – najlepszy dostęp do atrakcji i usług.
  • Balaton – sezon letni:
    – ceny potrafią wyskoczyć jak temperatura w lipcu,
    – poza ścisłym sezonem – dużo lepsze oferty.
  • Mniejsze miasta / kurorty termalne (np. Hajdúszoboszló):
    – noclegi często tańsze niż w stolicy,
    – ale atrakcje na miejscu (baseny, spa) kosztują swoje.

Rodzaje noclegów:

  • campingi / pola namiotowe – najtańsze, świetne nad Balatonem dla zmotoryzowanych,
  • pensjonaty i pokoje gościnne – kompromis ceny i komfortu,
  • hotele w mieście – wygoda + lokalizacja, kosztem portfela,
  • apartamenty z kuchnią – przy pobytach powyżej 3–4 dni bardzo często wychodzą taniej w skali całości, bo mocno tną wydatki na jedzenie „na mieście”.

Przy dłuższym pobycie koniecznie zwróć uwagę:

  • czy cena obejmuje media (prąd, woda, ogrzewanie),
  • czy internet jest wliczony, jakiej prędkości – dla „digital nomadów” to kluczowy temat.

Czy Węgry są jeszcze „tanie” dla Polaków?

Krótko: już nie tak bardzo.

  • Dla Zachodu (Niemcy, Skandynawia) budapeszteńskie restauracje i prywatne usługi nadal są atrakcyjne cenowo.
  • Dla Polaka – różnica względem PL znacznie się spłaszczyła.
  • Mityczne „tanie Węgry” to już raczej wspomnienie sprzed kilkunastu lat niż aktualny opis.

Różnica robi się dopiero wtedy, gdy:

  • zejdziesz z głównych turystycznych szlaków,
  • wybierzesz mniejsze miasta,
  • zrobisz część posiłków sam,
  • skorzystasz z transportu publicznego zamiast wszędzie jeździć samochodem.

Jak nie przepalić budżetu na Węgrzech? Konkretne zasady

  1. Tankuj mądrze

    • pełny bak w Polsce,
    • na Węgrzech: dolewki, najlepiej w miastach, nie na autostradach,
    • unikaj płatności w euro i płacenia w PLN na terminalu.
  2. Omijaj pułapki „turist zone”

    • przy Dunaju, na głównych promenadach nad Balatonem, w ścisłych centrach – ceny potrafią być x2,
    • zejdź 2–3 ulice dalej, a zobaczysz inne menu i inne ceny.
  3. Supermarkety zamiast mikro-sklepików pod hotelem

    • duże sieci = lepsze ceny na podstawowe produkty,
    • markowe zachodnie gotowce w Sparze/Intersparze – traktuj jak luksus, nie standard.
  4. Czytaj rachunki w restauracjach

    • sprawdzaj, czy nie doliczono już service charge 10–12%,
    • nie dawaj podwójnego napiwku „z przyzwyczajenia”.
  5. Usługi – jeśli możesz, zrób w Polsce

    • fryzjer, dentysta, mechanik – różnice względem PL są dziś niewielkie,
    • w Budapeszcie usługa potrafi kosztować o 30–50% więcej niż na prowincji.
  6. Transport w mieście – metro i tramwaj zamiast auta

    • w Budapeszcie samochód to: paliwo, korki, parkowanie, nerwy,
    • bilet dobowy robi robotę, jeśli chcesz aktywnie zwiedzać.

FAQ – paliwo i koszty wyjazdu na Węgry w pigułce

Ile kosztuje litr benzyny i diesla na Węgrzech w 2025 roku?
Orientacyjnie:

  • benzyna Pb95: ok. 575–580 HUF/l (ok. 1,49–1,50 EUR/l),
  • diesel: ok. 585–590 HUF/l (ok. 1,51 EUR/l).

W przeliczeniu na złotówki wychodzi zwykle ok. 6,3–6,8 zł/l, zależnie od kursu forinta.

Czy paliwo na Węgrzech jest droższe niż w Polsce i o ile?
Najczęściej tak:

  • średnio o ok. 0,3–0,8 zł/l,
  • Pb95 jest tylko minimalnie tańsza niż na Słowacji,
  • diesel bywa droższy niż słowacki.

Czy opłaca się tankować paliwo na Węgrzech podczas tranzytu z Polski?
Zwykle nie z oszczędności, tylko z wygody:

  • zatankuj do pełna w Polsce,
  • na Węgrzech weź tyle, aby spokojnie przejechać kraj,
  • pełny bak na Węgrzech ma sens, jeśli i tak tam siedzisz dłużej i nie robisz z tego „opcji oszczędnościowej”.

Jak wygląda sytuacja z LPG i CNG?

  • LPG jest wyraźnie tańsze na 100 km niż benzyna,
  • ale stacji z LPG przy autostradach jest mało – szukaj ich głównie w dużych miastach,
  • CNG istnieje, ale to nisza, sensowna tylko dla świadomych użytkowników.

Czy można płacić złotówkami na Węgrzech?
Nie. Przygotuj:

  • kartę (najlepiej z dobrym kursem),
  • trochę forintów na drobne wydatki,
  • euro trzymaj w kieszeni tylko awaryjnie – kurs w sklepach/restauracjach jest słaby.

Czy Węgry nadal są „tanią destynacją” dla Polaków?
Na krótkie pytanie – nie tak, jak kiedyś.
Tanio może być:

  • poza sezonem,
  • poza topowymi miejscówkami turystycznymi,
  • jeśli część posiłków robisz sam i rozsądnie planujesz transport.

Jeśli chcesz, mogę na podstawie Twojej konkretnej trasy (np. „Kraków – Budapeszt – Balaton – Hajdúszoboszló – powrót”) policzyć szacunkowy koszt paliwa i zaproponować, gdzie tankować i gdzie szukać tańszych noclegów oraz jedzenia.